poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Włosowa premiera!


Matoł ze mnie, bo sobie uświadomiłam, że na blogu nie pojawiło się jeszcze ani jedno zdjęcie moich włosów! :P
Żeby posty o pielęgnacji nie były tylko czczym gadaniem, dziś premierowo pokazuje swoje zmaltretowane kudełki :) Ich historie pokrótce opisałam w tym poście. Nie mam się czym chwalić, ale włosy na pewno są w dużo lepszym stanie niż dwa, a nawet rok temu :) Zamieniam też włosowy tygodnik pielęgnacyjny na aktualizację foto (o ile będzie miał kto je robić :P)- może wtedy dla mnie efekty dbania o włosy również będą widoczne :) 

Nie przyszło mi wcześniej do głowy, żeby strzelać im fotki, najstarsza jaka posiadam pochodzi z listopada ubiegłego roku i włosy wyglądały tak: 




Ostatnio podcinałam końcówki, które jak zobaczycie były już opłakane:




Jak proszą się o podcięcie to lubią zbijać się w takie kłaczki, które wyglądają jak tłuste... Tu dodatkowo efekt potęguje to, że dół był wcześniej zwinięty w ślimaczka.
Zdjęcie było robione z lampa błyskową, dlatego możecie zauważyć, że na całej powierzchni są małe, odstające kudełki- sama do momentu obejrzenia zdj nie wiedziałam, że jest ich aż tyle. I jak wiem, że górna warstwa to wyrośnięte baby hair, tak wydaje mi się, że dół to niestety chyba połamane końce :(


A tu fotka robiona dzień później, po podcięciu końców: 





Uwielbiam uczucie "świeżych" końcówek :P Skróciłam je na razie tylko trochę, ale za jakiś czas znów będę musiała ciut podciąć. W obu przypadkach włosy były suszone na płaskiej szczotce- a efekt końcowy jest całkiem inny :)
W dodatku zastanawiam się nad wizytą u fryzjera w celu pocieniowania... Nie bardzo mi się to uśmiecha, ale przy obecnym cięciu włosy wyglądają jakby przy głowie było ich trochę, a na końcach dużo więcej...
Moim najbliższym założeniem jest wypróbowanie pielęgnacji CG- podejrzewam nie od dziś, że moje włosy maja tendencję do falowania więc może CG będzie im bardziej służyć (choć ja siebie w pokręconych nie lubię....). Musze tylko opracować plan, a potem zabieram się do roboty :) Ostatnio opracowałam już małą strategię bitwy o przyrost włosów, o której napiszę już niedługo :) 


 
Niedawno wspominając to, jakie miałam włosy będąc dzieckiem, przypomniało mi się, jak jakiś czas temu moja mama stwierdziła, że wtedy gdy robiłam dwa warkocze to jeden z nich był grubszy niż teraz jak mam na głowie zaplatanego z wszystkich włosów. I zastanawiam się czy moje włosy ogólnie są cienkie, czy sprawiają takie wrażenie, przez to, że się przerzedziły. Jak na razie do żadnych wniosków nie doszłam, a myślę, że to pomogłoby mi jeszcze bardziej ulepszyć pielęgnację.  

Na dziś to tyle.
Buziaki :* 


5 komentarzy:

Bardzo Ci dziękuję za odwiedziny mojego bloga :)
Będzie mi jeszcze milej, jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :)
Pozdrawiam :*