środa, 31 października 2012

Włosowy tygodnik pielęgnacyjny (2).


Dziś podsumowanie (choć trochę spóźnione...) drugiego tygodnia włosowych zapisków :)  


Tydzień 2- 22-28.10.2012 



Poniedziałek, 22.10 

- mycie: płyn Facelle 
- odżywka: w tej roli maska Gliss Kur Shea kashmere 


Wtorek, 23.10 

- mycie: szampon Babydream 
- odżywka: Isana z olejkiem babassu 
- płukanka szałwiowa 
- maść babydream na końcówki 


Środa, 24.10 

- mycie: szampon Barwa- żurawinowy 
- odzywka: Garnier awokado&karite 


Czwartek, 25.10 

- oliwa z oliwek na noc 


Piątek, 26.10 

- mycie: płyn Facelle 
- maska Alterra granat&aloes 
- płukanka z siemienia lnianego 


Sobota i Niedziela, 27-28.10 

Nic. W końcu włosom tez się należy mały urlop :P


Buziaki :*

piątek, 26 października 2012

Maskuj się- naturalnie! :)


Jako, że kończący się miesiąc był wśród blogosfery "miesiącem maseczkowym", dziś przedstawiam Wam kilka propozycji moich ulubionych naturalnych masek, które możemy stworzyć za pomocą produktów z kuchni :) 



Maseczka miodowa:
Ma na celu nawilżenie przesuszonej skóry. 
Dwie łyżki miodu zmieszać z dwiema łyżkami śmietany. Nałożyć na twarz, pozostawić na 10-15 minut, następnie spłukać letnią wodą.

źródło


Maseczka z białka kurzego:
Ma na celu oczyszczenie i lekkie ściągnięcie skóry.
Ubić świeże białko, następnie pianę nałożyć na twarz. Pozostawić aż do momentu, gdy białko całkowicie zaschnie. Spłukać letnią wodą.


źródło


Maseczka z drożdży:
Ma na celu oczyszczenie i działanie przeciwtrądzikowe.

1-2 łyżeczki drożdży zmieszać z odrobina mleka, tak aby powstała pół gęstą papkę. Nałożyć na twarz, pozostawiając do wyschnięcia. Następnie delikatnymi ruchami zmyć letnią wodą.


 źródło

Maseczka bananowa:
Ma na celu zmiękczenie suchej skóry, poprawia jej elastyczność.
Jednego banana rozgnieść widelcem na papkę, dodać 2-3 łyżeczki gęstej śmietany. Nałożyć na twarz (oprócz tego można również na inne duch obszary ciała np łokcie, kolana). Pozostawić na 10-15 minut, spłukać letnią wodą. 


źródło



Maseczka jogurtowa:
Ma na celu zmiękczenie suchej skóry.
2 łyżki jogurtu naturalnego zmieszać z łyżeczką miodu (bądź oliwy). Nałożyć na twarz i spłukać po 10-15 minutach. 


Łatwo, szybko i przyjemnie- to lubię! :) 
A Wy macie jakieś sprawdzone przepisy na naturalne maseczki?  

:*  
 
 

Nietuzinkowy konkurs :)


Zapraszam do udziału w konkursie na blogu Nietuzinkowo, gdzie do wygrania jest kolorowa kopertówka- w sam raz na przełamanie jesiennej szarości :)



Powodzenia :)

poniedziałek, 22 października 2012

Włosowy tygodnik pielęgnacyjny (1).


Postanowiłam zacząć prowadzić na blogu dziennik pielęgnacji włosów. Potrzebne mi to, bo czasem nie mogę sobie przypomnieć co i kiedy robiłam, a spisywanie na karce nie wychodzi mi niestety systematycznie...:)

Od października zaczęłam bardzo zachowawczą pielęgnację, ze względu na to, że po pierwsze mój skalp ostatnio trochę szaleje, a po drugie w ostatnim czasie co chwilę coś w pielęgnacji zmieniałam, więc należy im się chyba odrobina stabilizacji, co im służy.

Tydzień 1- 15-21.10.12 

Poniedziałek, 15.10  
- mycie: szampon Babydream  
- odzywka Isana z olejkiem babassu 
- płukanka z rumianku 
- maść Babydream na końcówki

Wtorek, 16.10    
- olejek Babydream na noc

 Środa, 17.10 
- mycie: płyn Facelle  
- maska Kallos Latte  
- płukanka octowa    
- maść BD na końcówki 

Czwartek, 18.10 
 Nic. 
  
 Piątek, 19.10  
- mycie: szampon Babydream  
- odżywka  Gliss Kur 19 składników
Sobota, 20.10 
 - mycie: szampon Barwa- brzozowy  
 - odzywka Garnier Avokado & Karite 
 - maść BD na końcówki

Niedziela, 21.10 
Nic.   

No i na ten moment wygląda to mniej więcej tak :)  

:*  

sobota, 20 października 2012

Kolejny guru od mycia włosów :)


A zaszczytny tytuł ten otrzymuje szampon Babydream :) Nie będę się tu zbytnio rozpisywać na jego temat, gdyż większość z Was zna go albo z własnej autopsji albo choćby z czytania recenzji na blogach. Jedni go kochają inni nienawidzą- ja należę do tej pierwszej grupy :)



Skład:



Zalety: 
  • przyjemnie delikatnie pachnie 
  • dobrze się pieni 
  • nie podraznia skalpu
  • ma delikatny skład
  • dobrze myje włosy, bez problemu zmywa oleje 
  • cena- w regularnej- 3,99 zł, w promocji- 2,49 zł 
  • dostępność- w każdym Rossmannie

Wady:
  • bez użycia odżywki może plątać włosy

Bardzo lubię w nim to, że w jakiś sposób ujarzmia moje puszące się czasem włosy- kilkukrotne mycie nim powoduje to, że są one bardziej zdyscyplinowane, nie wiem, może właśnie przez to że nie doczyszcza ich tak głęboko jak dajmy na to szampony ziołowe. Osobiście mi się to podoba i mam nadzieje że z czasem nie przeistoczy się to w jakieś przetłuszczanie czy zbytnie obciążanie :) 


:*

piątek, 19 października 2012

Wygrana u Redhead ;)


Już jakiś czas temu wygrałam swoje pierwsze rozdanie w blogowej karierze. A stało się to za sprawą Redhead, u której to zgarnęłam róż litmitki Essence- Miami Roller Girl ;) Po turbulencjach związanych z nasza kochana pocztą w końcu dostałam go w swoje łapki. Jestem już po dłuższych testach, dlatego dziś jego recenzja :)


Róż jest trójodcieniowy, bardzo intensywny, nie tylko w opakowaniu. Minęło trochę czasu zanim nauczyłam się go używać tak, aby nie zostawiał na mojej twarzy ognistych rumieńców :)A z racji tego, że jestem naturalnym bladziochem wcale o to nie trudno :P Jestem bardzo ciekawa jak róż będzie się prezentował na mojej opalonej buzi, ale to już chyba sprawdzę dopiero w przyszłym roku (o ile w ogóle się opalę :P).


Skład:



Zalety:
  • trzy odcienie, które można łączyć jak i nakładać osobno 
  • pojemność- 8 g 
  • wydajność
  • opakowanie z porządnym zamknięciem
  • łatwo się nabiera i rozprowadza
  • trwały
  • nie zawiera żadnych lśniących drobinek, jego efekt jest matowy
  • wystarczy jedno machnięcie pędzla, aby zaznaczyć policzek 
  • cena- za dość duży róż płacimy 11,99 zł, czyli nie tak najgorzej :)

Wady:
  • pyli się strasznie ;/
  • jak już pisałam wcześniej, trzeba nauczyć się go używać, żeby uzyskać ładny efekt
  • no i niestety jest to edycja limitowana...  
akurat nie bardzo udało mi się uchwycić różnice między dwoma kolorami...;/ ale jest :)

wszystkie odcienie zmieszane.


Nie wiem jak jest gdzie indziej, ale w mojej miejscowości ta limitka furory nie zrobiła- do tej pory widzę sporo dostępnych kosmetyków. Sama dużo razy przechodziłam obok niej i nic innego (oprócz różu, który już wtedy wygrałam) mnie nie zainteresowało :) 

A Wy dałyście sie ponieść szałowi na kolejną limitkę Essence? :) 

Buziaki :* I oczywiście pozdrowienia dla Redhead! :) 




czwartek, 11 października 2012

Kosmetyk za grosz- TOP 5- cz 1.


Przychodzę do Was z moim pierwszym subiektywnym rankingiem najlepszych według mnie kosmetyków, za nieziemsko korzystną cenę. Tego rodzaju zestawienia będą się pojawiać częściej i mam nadzieję, że jeśli jeszcze nie testowałyście polecanych tu kosmetyków w końcu się na to zdecydujecie :)  (kolejność przypadkowa)

 
1.Płyn do higieny intymnej Facelle 









Mój hit ostatniego czasu. Używam prawie do wszystkiego :) Recenzja TU
Cena: 6,49 zł (w promocji 4,99 zł)

2.Olejek Babydream 


źródło
Ulubione mazidło do włosów :) Używam go również do mycia ciała, głównie dodaję go do peelingu kawowego :) Recenzja TU.
Cena:  6,49 zł (w promocji: 4,49 zł)


3.Antyperspirant Ziaja Activ

źródło

Pierwszy antyperspirant, który mnie nie uczulił :) Pięknie pachnie, porządnie działa. Recenzja TU.
Cena: 6,90

4.Mgiełka termoochronna Marion 
źródło




Mój nr 1 wśród ochrony włosów przed wysoką temperaturą. Recenzja TU.
Cena: 8


5.Szampony Barwa


źródło




Kapitalnie oczyszczają włosy, są tanie i wybór wśród ich rodzajów jest bardzo duży. Recenzja TU.  
Cena: 3-4






cdn :) 


:**

środa, 10 października 2012

Wielofunkcyjny kosmetyk jakim jest....


... znany Wam na pewno żel do higieny intymnej Facelle ;) Dopiero niedawno po przeczytaniu mnóstwa pozytywnych recenzji zdecydowałam się na jego zakup. A pierwotnie miał mi służyć do mycia włosów- tak, płyn do higieny intymnej jako szampon :) Przyznam się, że jeszcze jakieś 1-1,5 roku temu bym nie wpadła na taki pomysł :)



źródło


Opinia producenta: 
Wyjątkowo delikatny żel do higieny intymnej niezwierający mydła. Opracowany specjalnie do codziennego mycia i pielęgnacji zewnętrznych obszarów strefy intymnej. Żel ten nadaje się również do delikatnego mycia całego ciała.
Żel zawiera ekstrakt z awokado i rumianku.
Bezzapachowy, nie zawiera barwników. Przyjazność dla skóry potwierdzona dermatologicznie.



Skład: 
Aqua, Coco Glucoside Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Xanthan Gum, Chamomilla Recutita Extract, Persea Gratissima Extract, Pentylene Glycol, Sodium Lactate, Lactic Acid, Serine, Urea, Sorbitol, Disodium Cocopolyglucoside Citrate, Sodium Chloride, Allantolin, Glyceryl Oleate, Butylene Glycol, Propylene Glycol,
Citric Acid, Ethoxydiglycol, Parfum, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dexydroacetic Acid  

Posiadam wersję Sensitive.


Moja opinia:  

na początek zacznę od zastosowań: 
  •  zgodnie ze swoim przeznaczeniem- jako płyn do higieny intymnej- pierwszy płyn jaki miałam, który nie wywoływał u mnie żadnego uczucia dyskomfortu. Zapewniał uczucie czystości i świeżości. 
  • jako szampon do włosów- jak dla mnie genialny! Świetnie myje włosy i skalp, zmywa nawet oleje i cięższe maski. Jest bardzo delikatny, nie podraznia skóry głowy, a nawet łagodzi ją w awaryjnych sytuacjach :) 
  • jako żel pod prysznic- po przeczytaniu zapewnień producenta o tym, że nadaje się do mycia ciała oczywiście sprawdziłam to na sobie ;)  Delikatnie myje, ba tutaj również łagodzi małe podrażnienia (które mnie trzymają się głównie na ramionach w postaci małych krostek ;/). 
  • jako żel do mycia twarzy- po udanej próbie z "żelem pod prysznic" spróbowałam nim umyć także twarz, która jest  baaardzo wymagająca i na źle dobrany preparat od razu reaguje zaczerwienieniem i pieczeniem. W tym wypadku, jak wyżej sprawdził się znakomicie- cera była gładka czysta i nie wariowała :) 
 No po prostu cud miód- kocham! :) 


A konkretniej: 

zalety: 
  • fajne opakowanie, nie ma problemu z dozowaniem odpowiedniej ilości (choć widziałam, że są już wersje z pompką, więc będzie jeszcze wygodniej :))
  • konsystencja- nic się nie przelewa ani nie wylewa :) 
  • delikatny zapach
  • skład 
  • oczywiście działanie i wielofunkcyjność opisana dokładnie wyżej
  • wydajność 
  •  cena- 6,50 w cenie regularnej, 4,99 w promocji- tani jak barszcz, dlatego zasługuje na miano kosmetyku za grosz :) 
  • dostępność- w każdym Rossmannie  

wady: 
 
Nie ma :) I mam nadzieję, że tak już zostanie :)   


Miałyście już z nim do czynienia? 
:*

poniedziałek, 8 października 2012

Eksperymenty włosowe- co za mną, co przede mną?


Dziś krótko o eksperymentach włosowych, jakie miałam okazje na sobie testować w ostatnim czasie i o moich przyszłych planach.


źródło


Co było?

Miesiąc wrzesień upłynął mi przede wszystkim pod znakiem płukanek. Zaczęłam od płukanki szałwiowej, która w założeniu miała przyprostować moje włosy. No niestety, tak się nie stało choć robiłam do niej więcej podejść- za każdym razem brak efektu.
Kolejną była płukanka z kawy, którą chciałam pobudzić włosy do wzrostu. Ale tutaj bardzo drażnił mnie zapach kawy, który długo utrzymywał się na włosach, a tym bardziej gdy zmieszał się z intensywnym zapachem odżywek.Wiec z tego względu zaprzestałam jej stosowania.
Następnie próbowałam płukanki z płatków owsianych, a dokładnie z wody po ich ugotowaniu. Włosy po wyschnięciu były miękkie, ale przy rozczesywaniu miałam wrażenie jakby były pokryte czymś szorstkim. 
W końcu doszłam do płukanki z rumianku, którą chciałam złagodzić mój podrażniony skalp. I to zdecydowanie był najlepszy wybór :) Mało, że zaczerwienienie skalpu zniknęło jak ręką odjął, to dodatkowo włosy były pięknie błyszczące i mięciutkie :) Jak na razie mój nr 1 wśród ziołowych płukanek :) 

Oczywiście dałam się również ponieść szałowi na laminowanie :P ale niestety to też nie dla mnie.. Za pierwszym razem zmieszałam żelatynę z łyżką Kallosa Latte, ale efektów nie zauważyłam, więc w późniejszym czasie zmieszałam ją z oliwą z oliwek i odrobiną octu- również nic nie drgnęło... Na dalsze próby już raczej ochoty nie mam :) 


Co będzie?

Dziś zaczęłam popijać soczek z jabłka i pietruszki- picie drożdży jakoś mi się znudziło, więc mam nadzieję, że sok pobudzi moje kudełki do wzrostu (swoją drogą bałam się smaku pietruszki, ale w towarzystwie jabłek w ogóle jej nie czuć :)). Cały czas noszę się z zamiarem kupienia l-cysteiny, z której mam zamiar zrobić płukankę. Chciałabym również porzucić suszarkę, ale najpierw muszę znaleźć sposób na odbicie moich włosów od nasady przy samoistnym wysychaniu. Musze też ustalić ich porowatość- mam nadzieję, że się w tym połapię ;) No i oczywiście kolejne płukanki ziołowe i dalsza intensywna pielęgnacja :)


:* 

piątek, 5 października 2012

Jeszcze więcej włosów... :)


Dziś znów seria włosowych inspiracji. Cieszcie oko :* 














I mam do Was prośbę o pomoc: możecie mi polecić jakąś konkretną pomadkę o takim odcieniu: 


Szukam szukam i znaleźć nie mogę :P


źródło zdjęć: ikf.styl.fm, tumblr.com 


:*

wtorek, 2 października 2012