Dziś krótka recenzja osławionej na wielu blogach maści do brodawek BabyDream. Jest ona docelowo przeznaczona do pielęgnacji brodawek w czasie karmienia piersią, ale ze względu na swój skład ma różnorodne zastosowanie.
Opinia producenta:
Chroni i pielęgnuje brodawki sutkowe, nie zawiera barwników i konserwantów. Maść doskonale łagodzi podrażnienia i otarcia. Zawiera naturalną lanolinę, olej słonecznikowy, olejek jojoba, migdałowy, brzoskwiniowy oraz witaminę E. Długotrwały efekt nawilżenia. Maść nie zawiera substancji perfumowanych, zapachowych i olejów mineralnych i silikonowych. Produkt przetestowany dermatologicznie. Maści nie trzeba usuwać przed karmieniem.
Skład:
Lanolin, Helianthus Annuus Seed Oil / Unsaponifiables, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Tocopherol.
Moja opinia:
Maść znakomicie nadaje się do zabezpieczania końcówek jak i ich olejowania. Pokochałam ją jednak bezgranicznie kiedy odratowała moje popękane, spierzchnięte usta po zimie, które w tym roku były w wyjątkowo złym stanie. Po kilku dniach aplikacji usta były widocznie wygładzone i bardziej miękkie, a w tym momencie są już zupełnie zregenerowane. Dalej używam jej w charakterze pomadki ochronnej. Łagodzi również delikatne zmiany skórne.
Wadą może być to, że maść jest "toporna" i poza ustami ciężko się ją rozsmarowuje, szczególnie na powierzchni skóry.
Można ja nabyć w drogerii Rossmann- obecnie ma zmieniane opakowanie, dlatego powinna być jeszcze w Cenie Na Do widzenia- ja nabyłam ja za 3,99 zł. W regularnej cenie kosztowała ok 8-9 zł.
Ze swojej strony gorąco polecam- nie wiem jak sprawuje się zgodnie ze swoim przeznaczeniem (dzieci na razie nie mam i w najbliższym czasie raczej mieć nie zamierzam :P), ale ze względu na ciekawy skłam można jej używać w sposób kreatywny :)
Całuje :**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo Ci dziękuję za odwiedziny mojego bloga :)
Będzie mi jeszcze milej, jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :)
Pozdrawiam :*