Hej! :)
W końcu mam chwilę czasu żeby coś napisać.
Ostatnia recenzja opisywała produkt, który delikatnie mówiąc nie przypadł mi do gustu, więc dziś dla równowagi będzie o kosmetyku, który uwielbiam całym sercem :) A dokładnie jak już zauważyłyście w tytule, będzie o odżywce Garniera z avokado i masłem karite, której pewnie większości z Was nie muszę przedstawiać.
Na początku zaznaczę, że nie była to miłość od pierwszego użycia. Odżywkę zakupiłam niedługo po tym, jak weszła do sklepów, czyli w czasie kiedy kochałam się we wszelkich reklamowanych drogeryjnych produktach- zazwyczaj zawierających masę silikonów (o czym wtedy nie wiedziałam).
Efekt pierwszej aplikacji mnie nie zadowolił: przyzwyczajona do ładnie wyglądających włosów po odżywkach silikonowych byłam zdziwiona puszącymi, źle układającymi się włosami. Dlatego też ograniczyłam się do ok 3 jej użyć.
Po przekwalifikowaniu się na pielęgnację bez silikonów odkryłam, że powyższa odżywka ich nie posiada (o czym również wcześniej nie wiedziałam) i postanowiłam dać jej drugą szansę. I to okazało się strzałem w dziesiątkę, bo od tej pory stała się moim ulubieńcem :)
(przepraszam za nienajlepsze zdj, ale nie moge jeszcze ogarnąć w pełni nowego aparatu :P)
Moja opinia:
zalety:
- po żadnej odżywce nie widziałam u siebie aż tak błyszczących włosów!
- nie powoduje ich plątania się, ułatwia rozczesywanie
- powoduje, że włosy są: lśniące, miękkie, gładkie, sypkie, w ogóle cudowne :)
- pachnie obłędnie
- nie obciąża, mimo że używam jej dość sporo
- ma fajną konsystencję- nie za gęsta i nie za wodnista- jest w sam raz
- używam jej czasem jako odżywki bez spłukiwania- spisuje się bardzo dobrze, ale w tym przypadku należy jej użyć odrobinę bo inaczej może obciążyć
- ma dość prosty skład więc można ją "tuningować", ja najczęściej dodaję do niej glicerynę
- z racji tego, że jestem wzrokowcem i estetką w kosmetyku również zwracam uwagę na ładne opakowanie- w tym wypadku ma fajny żółty kolor (jeden z moich najbardziej ulubionych ;)) gdybym nie znała wcześniej tej odżywki na pewno na półce zwróciłabym na nią uwagę i nie przeszła obok obojętnie :)
- cena ok 8 zł (na promocji możne dostać nawet za 5 zł)
wady:
Na dzień dzisiejszy wad nie widzę :)
Obecnie jestem w trakcie zużywania 4 opakowania. Odżywka bardzo dobrze mi służy i jest stałym gościem na mojej łazienkowej półce :) Gorąco Wam polecam do wypróbowania i sprawdzenia efektów na swoich włoskach :)
A tu moje dzieciaczkowe próbki, które przyszły wczoraj :)
Pozdrawiam :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo Ci dziękuję za odwiedziny mojego bloga :)
Będzie mi jeszcze milej, jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :)
Pozdrawiam :*