Przyszła pora na recenzje ostatniego kosmetyku Granatapfel, jaki miałam okazje testować. A dzisiejszym bohaterem jest krem do rąk:
Opinia producenta:
Szorstkie, zniszczone dłonie wymagają specjalnej pielęgnacji. Drogocenna kombinacja olejku z pestek granatu, olejku z awokado oraz oliwy z oliwek tłoczonej na zimno chroni skórę przed przedwczesnym starzeniem i czyni ją jedwabistą i delikatną.
Nie zawiera parabenów, oleju silikonowego i parafinowego.
Skład:
Moja opinia:
zalety:
- zapach
- konsystencja
- szybko się wchłania, nie pozostawia po sobie tłustej warstwy
- porządnie nawilża
- wydajny (o ile niepotrzebnie się nie marnuje....)
wady:
- jak dla mnie opakowanie tego kremu to jakiś żart- tubka jest zbyt plastyczna, choć z jednaj strony to ok, bo da się łatwo wydobyć krem, ale z drugiej, trzymając go np w torebce, tubka się odgniata i po otworzeniu zdarza się, że krem się wyciska samoistnie a wcisnąć z powrotem się go przecież nie da.. . Poza tym ta nakrętka- lubię okrągłe, łatwe zamknięcia, a tu człowiek się nieraz napoci żeby trafić :P (jak wygląda po pewnym czasie użytkowania widać na 1 zdj)
- no i jak w przypadku całej serii tych kosmetyków cena- ok 25 zł/75 ml
_________________________________________________________________________________
Podsumowując całe testowanie kosmetyków Granatapfel, najbardziej przypadł mi do gustu krem do twarzy i żel pod prysznic :) Krem do rąk jest ok, choć przyznam się szczerze, że rzadko używam kosmetyków do rąk...:) A masło do ciała jest dla mnie kompletnym niewypałem... Zresztą o wszystkim możecie dokładnie przeczytać tu na blogu :)
Miałyście kiedyś do czynienia z kosmetykami tej serii? Macie wśród nich swoich ulubieńców?
Buziaki :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo Ci dziękuję za odwiedziny mojego bloga :)
Będzie mi jeszcze milej, jeżeli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :)
Pozdrawiam :*